10 najbardziej irytujących sekcji gier wideo, które kochamy
Nawet najlepsze gry mają swoje słabe punkty. Żadna gra nie jest w 100% idealna, ale te poziomy są wyraźnie irytujące. Niezależnie od tego, czy są to wymuszone sekcje skradania się, niepewne ścieżki prowadzące do natychmiastowej śmierci, czy bezkonkurencyjne scenariusze bez możliwości powrotu, to są momenty w grach, których nienawidziliśmy najbardziej — nawet wtedy, gdy reszta gry była całkiem niezła. To są wadliwe sekcje klasycznych gier wideo i po prostu musimy dać upust.
To bardzo subiektywny temat, więc trzymamy się momentów, w których (większość) z nas może się zgodzić. Wiele z tych momentów ma swoich obrońców, a jeśli wiesz, co robisz, niektóre z tych irytujących części wcale nie są takie złe — skupiamy się głównie na naszych pierwszych doświadczeniach. Ta pierwsza walka o pokonanie przeszkód, które wydają się niemożliwe. Jeśli nie jesteś gotowy na takie chwile, będziesz walił głową w ścianę.
Utknąłeś w domu? Wróć do niektórych list na Gameranx:
-
10 sekretów, kodów i pisanek, których odkrycie zajęło fanom lata
-
20 najlepszych nowoczesnych gier, które możesz pokonać w 5 godzin lub mniej
-
10 najstraszniejszych momentów w grach, które nie są straszne
-
10 niewiarygodnych plotek o grach wideo, które okazały się prawdziwe
-
10 najdziwniejszych i najgorszych mini-gier, w które byłeś zmuszony grać
-
- *
Wszystko w Anor Londo [Dark Souls]
Grałem w Dark Souls więcej razy, niż mogę zliczyć. To jeden z moich ulubionych, a mimo to wciąż boję się wizyty w Anor Londo. To lśniące miasto jest pułapką dla początkujących — nieuniknionym koszmarem, którego niektórzy gracze nigdy nie pokonają. To wszystko dlatego, że po przyjeździe utkniesz w Anor Londo. Tutaj nie ma cofania się. Nie, dopóki nie pokonasz nieznośnie trudnej bitwy Ornsteina i Smougha.
Przeszedłem przez to na tyle, że Ornstein i Smough nie są już tak dużym wyzwaniem. Zaopatrzenie się w odpowiednią broń i załatwienie najpierw Ornsteina, a następnie radzenie sobie z przeładowanym Smoughem, umieszczając go wokół filarów… to dla mnie druga natura. Prawdziwym problemem nie jest szef — to ci cholerni łucznicy na dachu.
Przed wejściem do ogromnego zamku Anor Londo będziesz musiał przejść po bardzo wąskich platformach, podczas gdy łucznicy będą strzelać do ciebie z dużej odległości. Jeden strzał może zrzucić wybranego nieumarłego z półki i natychmiast zrzucić go do bezdennej otchłani śmierci. Ci łucznicy są wszędzie i są jednymi z najwcześniejszych wywołujących złość uciążliwości w grze. Jasne, nie są aż tak źli jak smoki-tyłki z Lost Izalith (porozmawiamy o tych facetach innym razem.), ale nie mogę się powstrzymać, ale nienawidzę ich bardziej.
Gra z niezałataną pocztą [Cień wojny]
Shadow of War to świetna kontynuacja Shadow of Mordor… z kilkoma ogromnymi wadami. Wszystko, co było świetne w Shadow of Mordor, powróciło, w tym jeszcze więcej szalonych potyczek z Nemesis System Orc. Wielkie problemy były związane z irytującymi mikropłatnościami wymuszanymi w grze przez wydawcę WB Games. Na szczęście to wszystko zostało załatane, dzięki czemu gra jest ogólnie znacznie lepszym doświadczeniem.
Ale nadal grałem w tę oryginalną grę przed aktualizacją i było to jedno z najbardziej piekielnych doświadczeń w moim gamingowym życiu. Przed aktualizacją post-gra Shadow of War zmusiła was do odzyskania regionów. Zasadniczo, twoje regiony byłyby najeżdżane przez coraz potężniejszych Orków Warlordów, zmuszając cię do rozpoczęcia od zera i zmiażdżenia większej liczby sojuszników orków, zabójstw i ataków na fortecę. Po powrocie na szczyt w jednym regionie… wystarczyłoby powtórzyć to jeszcze raz. I znowu. I znowu. I znowu.
To piekielny slogan zaprojektowany specjalnie po to, by skłonić graczy do zakupu lootboxów zawierających potężniejszych kapitanów orków do dodania do twojej armii. Bez nich szlifowanie i awansowanie Orków zajmuje absurdalnie dużo czasu. Nawet jeśli kupisz Lootboxy za prawdziwe pieniądze, nadal spędzasz dużo czasu na postaciach, które staną się przestarzałe w następnej rundzie bitew. Gra po prostu trwa i trwa — a ja grałem w nią tylko po to, by zobaczyć sekretne zakończenie, które absolutnie nie jest warte całego tego wysiłku.
Więcej irytujących chwil znajdziesz na następnej stronie.